Pomyślicie, że wyskoczyłam z tym postem niczym guma z majtek, ale doszłam do wniosku, że taka przerwa między częścią z kolorówką, a pielęgnacja będzie dobrym zagraniem. Ominęła nas ta cała fala postów z ulubieńcami roku i post ten nie zgubi się między innymi tego typu. Mam dzisiaj dla Was kilka na prawdę ciekawych kosmetyków. Nie tylko warto rzucić na nie okiem, ale także pokusić sie o ich spróbowanie na własnym ciele. Na pewno nie pożałujecie :)
Skupiłam się tylko an tych kosmetykach, za którymi bardzo bym tęskniła w przypadku ich wycofania. Niektóre to nowości odkryte w 2015 roku, a inne to stali bywalcy mojej kosmetyczki, do których regularnie wracam, bo ie mają sobie równych.
Pierwszy na zdjęciu widnieje krem pod oczy marki Lumene z serii Time Freeze. Jest to jeden z nielicznych kremów pod oczy z peptydami, który ma przyjazny skład mimo, ze nie jest on całkowicie naturalny. Dobrze nawilża moje okolice pod oczami mimo lekkiej konsystencji, działa przeciwzmarszczkowo, a moje skóra pod oczami wygląda lepiej niż zwykle nawet po trudnej i nieprzespanej nocy.
Następny w kolejności jest tonik z Sylveco. Jeden z lepszych, które miałam. Uwielbiam go za jego konsystencję i właściwości nawilżające. Więcej nie muszę się na jego temat rozwodzić :D
Serum z Witaminą C to stały punkt mojej pielęgnacji. Najlepiej sprawdza się u mnie serum Flavo C z Biochemii Urody. Miałam tez kilka innych, ale to nie ma sobie równych. Jest rewelacyjne pod względem działania i ceny, bo ta jest bardzo przystępna :)
Ostatnia z tego zdjęcia to królowa maseczek w mojej szafce. Jest to Himalaya Herbals Neem Mask, która towarzyszy mi już od 4 lat. Jest to najlepsza maseczka oczyszczająca jaką miałam i gdy tylko kończy mi się opakowanie, to lecę po następne :)
Kolejnym super produktem w mojej pielęgnacji jet mydło z węglem aktywnym. Jest to kolejny produkt, po który biegnę, gdy tylko widzę, ze kostka zaczyna się kończyć. To mydełko pomogło mi w walce z zaskórnikami i polecam je wszystkim osobom zmagającym się z trądzikiem i zanieczyszczona cerą.
Następne mydło w kolejce to produkt marki YOPE. Oprócz uroczej grafiki charakteryzuję się ono naturalnym składem, ciekawymi zapachami i właściwościami nawilżającymi. Myję nim ręce, całe ciało oraz włosy. Jestem w tych mydłach tak samo bardzo zakochana jak Czarszka i kibicuje tej marce z całego serca.
Nie mogło w tym zestawieniu zabraknąć peelingów do twarzy. Moimi ulubionymi są dwa i każdy z nich jest inny. Peeling Nacomi to połączenie olejku z korundem zatem jest to peeling mechaniczny, który pięknie wygładza skórę. Żeby tego było mało posiada także przepiękny zapach. Jest to zdecydowanie super nowość 2015 roku. Drugi peeling, to peeling enzymatyczny eko z Biochemii Urody. Moim zdaniem jest to najlepszy produkt naturalny tego typu. Dla niektórych może być on nieco upierdliwy, ale ja go uwielbiam, bo super skutecznie rozpuszcza wszelkie suche skórki :)
Ostatni produkt tego z tego posta to serum z retinolem Renew z Biochemii Urody. Kupiłam je specjalnie na okres jesienno - zimowy. Pomogło mi ono uporać sie z grudkami, działa przeciwzmarszczkowo i co najlepsze - zmniejsza widoczność rozszerzonych porów, a nawet je zwęża i redukuje zaskórniki.
Znacie, któreś z tych produktów? Koniecznie dajcie znać co Wam w padło w oko i co sądzicie ogólnie o tych kosmetykach jeśli ich używałyście.
Buziaki
Ada :)
Ada :)